Minimalizm, szczęście płynące z prostoty

Nie lubię obsługiwać przedmiotów. 
Serwisowanie, czyszczenie, kupowanie specjalnych płynów, pranie ręczne, prasowanie. Otaczanie martwych rzeczy atencją i energią. To nie dla mnie. Im bardziej przedmioty służą mi, a nie ja im tym lepiej.

Jest tyle fajnych, kreatywnych i ciekawych zajęć, że trudno mnie zagonić do szorowania tylnej rurki super wypasionego ekspresu do kawy :). Niestety oznacza to też, że trudno mi się było zmobilizować do regularności w podejściu do zwykłych domowych obowiązków, ale na to też znalazłam sposób, którym się podzielę.

Intuicyjnie czułam, że nadmiar nie jest dla mnie. Choć cały mój świat tonął w przedmiotach. Aż któregoś dnia natknęłam się na wykład Minimalistów - panów Joshua Fields'a Millburn & Ryan'a Nicodemus'a. Strona internetowa Minimalistów: https://www.theminimalists.com/, polecam też filmy, np. ten dostępny na netflixie.

To było trochę takie wielkie BAM! Chwila oświecenia i zrozumienia, że to co czuję ma sens. Tylko co dalej? Fajnie jest sobie pofantazjować i pomarzyć, ale jak się do tego zabrać? Przecież wszystkiego nie wyrzucę? :)

Na szczęście nie ma takiej potrzeby. Zmiana perspektywy i postawy. Mądre pytania i zaplanowane drobne działania. Wszystko to złożyło się na małe sukcesy i trwa do dzisiaj. Najważniejsze to nie rzucać się na całe pomieszczenia i nie podejmować decyzji pochopnie. U mnie sprawdziło się dzielenie sobie obszarów domu na 15 minutowe zadania. Czyli np. sprawdzam co mam w komodzie i co powinnam dawno oddać, zrecyklingować, wyrzucić, naprawić. I tak omiatam do dzisiaj każdy kącik, bo kiedy kończę, mogę ponownie startować np. w pokoju syna, albo w pudełku z przyprawami.

Wiem na pewno - czuję się szczęśliwa ciesząc się prostotą i małymi rzeczami. Nie potrzebuję wiele.

Będę do tego tematu wracać, bo zainspirowało mnie sporo osób. Ma to też bezpośredni wpływ na organizację naszej kuchni i zawartości talerza :).

Pozdrawiam Cię serdecznie, Dorota 

Photo by David van Dijk on Unsplash

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Inwentaryzacja, czyli jak się zabrać za zmiany i nie przepaść

Moje dlaczego

Wyzwanie minimalistów