Minimalizm, szczęście płynące z prostoty
Nie lubię obsługiwać przedmiotów. Serwisowanie, czyszczenie, kupowanie specjalnych płynów, pranie ręczne, prasowanie. Otaczanie martwych rzeczy atencją i energią. To nie dla mnie. Im bardziej przedmioty służą mi, a nie ja im tym lepiej. Jest tyle fajnych, kreatywnych i ciekawych zajęć, że trudno mnie zagonić do szorowania tylnej rurki super wypasionego ekspresu do kawy :). Niestety oznacza to też, że trudno mi się było zmobilizować do regularności w podejściu do zwykłych domowych obowiązków, ale na to też znalazłam sposób, którym się podzielę. Intuicyjnie czułam, że nadmiar nie jest dla mnie. Choć cały mój świat tonął w przedmiotach. Aż któregoś dnia natknęłam się na wykład Minimalistów - panów Joshua Fields'a Millburn & Ryan'a Nicodemus'a. Strona internetowa Minimalistów: https://www.theminimalists.com/ , polecam też filmy, np. ten dostępny na netflixie. To było trochę takie wielkie BAM! Chwila oświecenia i zrozumienia, że to co czuję ma sens. Tylko co dalej? Fajnie